14.12.08

2008

Miał być zły... Od samego początku nic nie było, jak powinno. Mijały kolejne miesiące i wszystko przytłaczało coraz mocniej... Od pół roku jest inaczej. Kilka jednostek zamieniło się w Jedną... Dlaczego wszystko się tak odmieniło? Dlaczego ja wciąż popełniam błędy?

Werterze, dlaczego?

To wszystko moja wina. Tak, robię z siebie ofiarę, ale coraz bliżej jestem przyczyny tego stanu... Brak spokoju wewnętrznego? Czy może nie do końca spełnienie?

Cholera, jest super przecież. Po co ja się poddaję znowu tej rutynie i nieogarnięciu? NIE WOLNO tego popsuć. Nie, nie, nie!



Daj mi siłę.